Dzień dobry bardzo :)
Henryk Jerzy Chmielewski, czyli Papcio Chmiel, na potrzeby drugiego albumu przygód "Tytusa, Romka i A'Tomka" stworzył ROZALIĘ. W kilku krokach przedstawimy dzisiaj, jak narysować tego mechanicznego konia.
Krótkie, filmowe wprowadzenie: KLIK!
(Więcej o Rozalii i Tytusie podczas warsztatów - kliknij TUTAJ).
Przygotujcie kartkę, ołówek, gumkę i czarny pisak.
Jak zwykle zaczynamy od szkicu ołówkiem. Rysujemy głowę Rozalii. Jej "pyszczek" to spłaszczone koło, czyli... jajko :)
Głowa Rozalii to walec - figura geometryczna (przestrzenna). Warto zwrócić uwagę na to, że te dwie, długie linie, wychodzące z "jajka" rozszerzają się. Tak naprawdę cała Rozalia to będzie zbiór mniejszych lub większych walców.
Spójrzcie na zdjęcie poniżej:
Na czubku głowy rysujemy antenkę. Zaś na dole głowy (po prawej stronierysujemy szyję, która jest wydłużonym walcem. Szyja łączy się z tułowiem, który jest oczywiście... walcem ;)
Zauważcie, że Rozalia nie ma siodła. Ma za to coś, co jest podobne do siodła, ale znajduje się z drugiej strony, na jej brzuchu. To klapa, która tak jak w samochodzie, skrywa silnik mechanicznego konia. Dorysujcie charakterystyczny uśmiech Rozalii i oko. Na dole 4 łapy / nogi, które są tak naprawdę powieleniem szyi - narysujcie 4 podłużne walce. I jeszcze mały ogonek z tyłu, który także jest walcem, ale małym i spłaszczonym.
Szkic gotowy! Przechodzimy do rysowania czarną kreską.
Na szyi Rozalii dorysujcie trzy "dźwignie".
Tak to sobie wymyślił Papcio Chmiel - to układ sterowniczy Rozalii. Na tułowiu mechanicznego konia dorysujcie kropeczki, które symbolizują śruby, spinające wszystkie elementy.
Zauważcie, że Papcio na tych pięciu podłużnych walcach (cztery łapy i szyja) na środku narysował trzy linie - to prawdopodobnie przeguby Rozalii, aby była bardziej mobilna.
Jeszcze tylko ogon, podpis i... Rozalia gotowa.
Poćwiczcie, porysujcie i koniecznie sięgnijcie do klasyki polskiego komiksu, czyli do II tomu przygód Tytusa, Romka i A'Tomka autorstwa Papcia Chmiela.
Dobrej zabawy!
Ministerstwo Komiksu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz